Twilight Spirits: Wolf Revolution

Tytuł: Twilight Spirits: Wolf Revolution

Polskie tłumaczenie tytułu: Zmierzch Duchów: Wilcza Rewolucja

Autorka komiksu: blueshinewolf

Status powieści: Niedokończona

Opis: Był kiedyś czas, gdy duchy żywiołów i ziemskie istoty żyły razem w harmonii. Duchy pilnowały ziemi i upewniły się, że nic jej nie zagraża. Wszystko szło dobrze. Aż do owego fatalnego dnia, kiedy nieznane zło wcześniej nazywane "cienistymi wilkami" nawiedziło ziemię. Doszło do krwawej walki z wielkimi duchami i złymi istotami. Niestety w końcu duchy przegrały. Zło pokonało je i zapieczętowało ich moc. Ich przywódca - Ortanis - planował wykorzystać całą swoją moc, by zostać władcą ziemi. Całe zło przemierzało ziemię i gdy wszystkie duchy odeszły, nie pozostał już nikt, kto mógłby chronić jej mieszkańców. Cała nadzieja została utracona. Ale wtedy pojawił się mały promyk nadziei. Zostały dwa duchy, Moon i Star. Lecz one nie były zwykłymi duchami. Obie miały w sobie moc, której nigdy nie miały żadne duchy. Były ostatnimi duchami zmierzchu na ziemi. Teraz to do nich należy ocalenie ziemi i ludzi. Muszą pokonać przywódcę cienistych wilków w noc cienistego księżyca. Ale zło rozprzestrzenia się dalej i staje się coraz bardziej niebezpieczne. Czy Moon - alfa tej ziemi - i Moonstar - czołowa wojowniczka - mogą powstrzymać to zło, zanim będzie za późno?


Prolog: Bolesny początek

Wiele historii zostało opowiedzianych o przeszłości. O dobrych i złych rzeczach. Ale żadna z tych historii nie może się równać z jedną... Historią o wilczycy i jej początkach. Chociaż jej historia rzadko jest opowiadana innym, to tak naprawdę jest zdumiewającą rzeczą do usłyszenia. Ale dlaczego trzyma tę niezwykłą historię w sobie jest całkiem zrozumiałe. Spójrzmy w przeszłość Moon.

Był kiedyś szczególny czas, gdy odległa kraina żyła w pokoju. Ludzie ruszyli dalej, więc ziemia została opuszczona. Ziemia ta potrzebowała życia i wtedy zdarzył się cud. Duchy każdego żywiołu przybyły, by przywrócić to miejsce i uczynić je domem. Duchy te przybrały kształt śmiertelnego wilka, aby łatwiej było zająć się tą ziemią. Wszystkie te duchy przywróciły życie w tym miejscu i wkrótce stało się ono domem dla wielu stworzeń. Wszystkie te duchy były rządzone przez dwa inne duchy – duchy, które były obdarzone wszelkimi zdolnościami, co czyniło je najpotężniejszymi istotami na świecie. Imiona tych dwóch wilków to Yuuki i Hoshi – para wilków, która byli tak szczęśliwa, jak tylko mogła. Wszyscy cieszyli się, że pokój pozostał i stał się niebem na ziemi.

Życie właśnie się polepszyło. W zimną grudniową noc, duchy z niecierpliwością czekały na wieści, aż w końcu dotarła. Yuuki i Hoshi właśnie powitali swoją nową córkę na świecie. Ich córka była biała jak śnieg i miała bladoniebieskie znaki. Yuuki spojrzała na Hoshi'ego i uśmiechnęła się.

– Spójrz na nią, jest idealna. Jak powinniśmy ją nazwać? – Hoshi odwrócił głowę i pomyślał przez chwilę. Spojrzał przez okno ich starej chaty z porwanymi zasłonami. Gdy spojrzał w górę, zauważył, że księżyc świeci jasno. Promień światła księżyca padał przez okno i lekko świecił na futro noworodka. Hoshi uśmiechnął się i spojrzał na swoją żonę.

– To jest to! Będzie się nazywać Moon! (z ang. Księżyc, dop. aut. tłum.) – powiedział podekscytowany, gdy przechodził obok Yuuki i usiadł. Yuuki uśmiechnęła się słodko i spojrzała na szczeniaka.

Widzę go... Księżyc. Tak miało być, będzie bardzo błogosławiona przez księżycYuuki i Hoshi byli bardzo zadowoleni dowiedziawszy się, że ich córka ma przed sobą świetlaną przyszłość. W tym czasie duchy osiągnęły wysokość swojej mocy i stały się silne. Ale za każdym razem, gdy jest dobro, zawsze jest też zło, żeby je zniszczyć.

Istniała pewna grupa wilków, które były tylko ciemnością. Były to wilki cieniste, ale nikt naprawdę nie rozumiał, dlaczego wszystkie miały czarne futro. Te wilki były właściwie dobrymi wilkami od samego początku. Lecz przywódca cienistych wilków – Ortanis – był czystym złem, całkowicie pochłoniętym przez ciemność. Pragnął władzy, więc zgarniał niewinne wilki i zamieniał je w coś strasznego. Ortanis miał możliwość zastąpienia światła w czyimś sercu ciemnością, całkowicie chłonąc ich duszę ciemnością. Wkrótce te niewinne wilki zamieniły się w czyste zło, a ich futro w czarne... Tak czarne jak ciemność w ich wnętrzu. Ortanis nigdy nie był dobry. Lubił sprawiać innym ból i cierpienie. Ale tym razem, był wściekły, że duchy miały tak wielką moc. Ortanis był spragnionym mocy przywódcą, więc obiecał sobie, że nie zatrzyma się na niczym, by dostać to, czego chce. Zebrał armię i zaplanował masową inwazję, która zadowoli jego cienistą duszę.

Kilka miesięcy później Moon wyrosła na zachwycające dziecko. Była jeszcze bardzo młoda i uwielbiana przez wszystkich. Jej rodzice byli dumni, że mają tak piękną córkę i oboje wiedzieli, że w przyszłości będzie wielką przywódczynią. Moon dostawała wszystko, czego zapragnęła, więc wszystko było dla niej dobre. Ale pewnej nocy na ziemi pojawiła się plaga, która miała żerować na niewinnej młodej. Moon została nią uderzona i stała się śmiertelnie chora. Jej rodzice martwili się i desperacko szukali lekarstwa. Niestety, cieniste wilki zaplanowały inwazję tej samej nocy. Yuuki i Hoshi opiekowali się ich słabym dzieckiem, aż do momentu, gdy głośno i wyraźnie usłyszano wołanie o pomoc. Wilczy strażnik podbiegł do jaskini przywódcy.

Pani! Wodzu! Zostaliśmy zaatakowani i nie jest dobrze. Potrzebujemy was tam obu, natychmiast! krzyknął wilk, gdy przybiegł. Yuuki i Hoshi spojrzeli na siebie przerażeni.

Hoshi, to straszne. Co zrobimy z Moon?! Co możemy zrobić z tym małym szczeniakiem?! – powiedziała Yuuki. Hoshi próbował szybko coś wymyślić.

Yuuki, nie mamy wyboru. Musimy ją tu zostawić i walczyć – Powiedział smutno To wszystko, co możemy zrobić Yuuki nic nie powiedziała, gdyż po jej twarzy spłynęła łza. Zostawiła przytuloną do siebie Moon i wstała.

To jest okropne. A ona nadal śpi. Musimy stąd natychmiast odejść... tak szybko jak się da... Powiedziała Yuuki. Oboje uciekli, zostawiając Moon. W tym momencie toczyła się właśnie największa bitwa w historii, wszystkie duchy ciężko walczyły. Wilki walczyły na lewo i prawo. Niektóre padały na ziemię lub były odrzucane i bite, inne miażdżone przez łamanie im kości. Moon nagle się obudziła i była słaba. Zauważyła, że jej rodziców nie ma i postanowiła iść ich szukać. Wyszła na zewnątrz, a tam zobaczyła trwającą kompletną wojna. Próbowała uciec i uniknąć tego zamieszania. Zatrzymała się i ukryła, obserwując walkę ze swojej kryjówki. Odważnie wyskakując nagle z kryjówki, unikając pola bitwy krzyknęła:

Mamusiu! Tatusiu!!! Gdzie jesteście?! Proszę! Stojąc tam, usłyszała za sobą warczenie i odwróciła się. Sam przywódca cienistych wilków – Ortanis – był tuż za nią. Moon podskoczyła. Przykucnęła potem nisko do ziemi z ogonem schowanym między jej malutkie nóżki. Zamarła w strachu i ledwo co mogła się ruszać, bo była chora. Ortanis zaśmiał się i złośliwie uśmiechnął.

Więc...jesteś córką alfy? TY?! Ha! Jesteś tylko małym szczurem! Pozbędę się ciebie szybko, że niczego nie poczujesz! - krzyknął, gdy chciał ją zaatakować. Moon nadal kucając, krzyczała. I wtedy niespodziewanie podbiegł jakiś wilk, a następnie można było poczuć podmuch wiatru, który potem wyminął Moon. Spojrzała w górę, żeby zobaczyć, kto to jest. Yuuki przyszła jej na ratunek i skoczyła przed Moon, dając Ortanis'owi silnego kopniaka w twarz. Kiedy padł na ziemię, Yuuki szybko odwróciła się do swojej córki.

Moon, kochanie! Uciekaj stąd, natychmiast! Proszę, ratuj się. Jesteś wszystkim, co mi zostało! - powiedziała Yuuki. Moon była zamrożona przez strach i nie chciała ruszyć, lecz nagle krzyknęła.

Mamusiu! Za tobą! Yuuki odwróciła się i krzyknęła. Ortanis skoczył na nią i ugryzł ją w szyję, miażdżąc jej kości. Wyrzucił ją w powietrze, potem skoczył i uderzył ją w ziemię, powodując, że zsunęła się martwa po ziemi. Moon podbiegła do jej matki. Była roztrzęsiona i bała się zobaczyć, że jej mama właśnie została pokonana na miejscu.

Mamo, wstawaj! Proszę! Powiedziała Moon, lekko liżąc rany Yuuki. Ortanis wstał i zbliżył się do Moon i jej martwej matki. Moon przestraszyła się i schowała za Yuuki. Ortanis warknął:

Oh, spójrz jak bardzo jesteś żałosna. Pożyłaś tak krótko. Założę się, że nawet nie poczułaś dotychczas bólu utraty kogoś. Wiesz, dzieciaku? Dla ciebie to już koniec. Oszczędzę twoje życie, ale chcę, żebyś teraz odeszła, zanim zmienię zdanie! – Powiedział. Moon płakała i skinęła głową. Uciekła do lasu. Spojrzała na swój ówczesny dom i nie słyszała nic poza śmiechem zła. Czas przemijał, a samotny szczeniak zrozumiał, że tak naprawdę została tylko ona. Była zasmucona. Włóczyła się po lesie, słaba i zmarznięta. Zaczęło grzmieć, a z nieba zaczął spadać śnieg wraz z deszczem. Moon była tak bardzo chora, że padła na zimną, mokrą ziemię. Leżała na niej, gdy wiał na nią zimowy wiatr. Miała ochotę się poddać i pozwolić, by tak się to skończyło, mimo że była tylko dzieckiem. Powoli pogrążała się w ciemności, do momentu gdy całkowicie się przeziębiła.

Komiks:

















Dodatek - stara wersja strony 4:


Krótkie T.S.:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz